9 lipca 2023 Udostępnij

Trzy najgorzej przetłumaczone tytuły filmów.

"Wirujący seks", "Szklana pułapka", czy inne tytuły to przykłady polskich tłumaczeń, które nawet nie są zbliżone do oryginalnych zagranicznych tytułów. Skąd tak duża rozbieżność między oryginałem a polską wersją? Czyżby do tłumaczenia tekstów zatrudniano amatorów? Niekoniecznie.

Tłumacze muszą nie tylko jak najdokładniej przetłumaczyć tytuł, ale także zachować jego znaczenie. Tytuł powinien być adekwatny do treści i przykuwać uwagę, by zachęcić widzów do obejrzenia filmu. Ta sztuka nie zawsze udaje się polskim tłumaczom. Spójrzmy na trzy tytuły, które są szczególnie źle przetłumaczone.

"Szklana pułapka" to "Trudny do zabicia".

"Die Hard" i "Szklana pułapka" to absolutne klasyki, a wręcz najlepszy przykład na to, jak nie powinno się tłumaczyć tytułu w języku angielskim. Pierwsza część filmu miała wiele wspólnego z polską wersją (ludzie uwięzieni w szklanych budynkach), ale późniejsze części dodawały tylko numer i były nijakie.

"Dirty dance" czy "Swirling sexual".

Czyżby polskie przysłowie "Głodnemu chleb na myśli..." idealnie pasowało do tytułu amerykańskiego filmu z 1987 roku z Patrickiem Swayze i Jennifer Grey w rolach głównych, z Jerrym Orbachem, Jennifer Grey i Jerrym Orbachem. Być może. W końcu "Dirty Dancing" (Nieprzyzwoity taniec) stał się "Wirującym seksem". A może lepiej postrzegać to jako próbę przyciągnięcia widzów do ekranu za pomocą seksu, który, jak wszyscy wiemy, sprzedaje się równie dobrze jak krew, łzy i seks?

"Elektroniczny zabójca?"

Tytuł "Elektroniczny zabójca", który wiele osób widziało więcej niż raz, raczej nie kojarzy się z filmem. Ten wdzięczny i nieścisły tytuł przyjął film "Terminator" z 1984 roku. Tytuł ten jest błędny z prostego i oczywistego powodu: elektroniczny zabójca był wcześniejszą wersją robotów, które zostały zastąpione przez cyborgi. Tytułowy zabójca nie pojawia się w filmie ani przez chwilę!

Najgorsze tłumaczenia zagranicznych tytułów

Branża filmowa również zauważyła, że tłumaczenia zagranicznych tytułów są często zbyt przypadkowe. Aby to "docenić", postanowiła stworzyć nową kategorię dla "Węży", antynagród przyznawanych za najgorsze polskie filmy - "Najgorsze tłumaczenie zagranicznego tytułu". W tym roku bezkonkurencyjnym tytułem okazał się "Uciekinier z Nowego Jorku", "Pieśń z lasu", wyprzedzając "Casanovę po przejściach", "Fading Gigolo", "Drogę do zapomnienia", "Kolejarza" i "Co jest grane, Davis?". Inside Llewyn Davis" i "What the Fuck?" ("N'importe Qui").

Michał Brzeziński

Redakcja ecsrem.pl